Orange i Cyfrowy Polsat nie będą rozpieszczać wypłatami z zysku. Hojnie może się nim dzielić Netia, ale czy z myślą o dywidendzie warto kupować akcje? – zastanawia się Puls Biznesu.
Przez lata klasyczną dywidendową dojną krową był Orange Polska. W 2016 r. spółka zapowiedziała jednak wypłatę dywidendy wysokości 25 groszy na akcję – o połowę mniejszej niż w latach 2013-15. Niektórzy z analityków uważają, że dywidenda z Orange nie wzrośnie także w 2017 r. Inwestycje w łącza internetowe bowiem kosztują.
W grupie Zygmunta Solorza-Żaka w sieć internetową (mobilną) inwestował Polkomtel. Jego konsolidacja w maju 2014 r. zastopowała w miarę regularne dywidendy Cyfrowego Polsatu, bo Polkomtel ma długi. Cyfrowy Polsat czeka jeszcze przejęcie Midasa, który w grupie budował własną sieć transmisji danych. Dlatego analitycy nie spodziewają się szybkiego powrotu do dywidendy w Cyfrowym Polsacie.
Zgoda wśród analityków panuje co do tego, że hojnie zyskiem będzie się dzielić Netia. Jej akcje są obecnie o 10 proc. droższe niż dwa lata temu. Nie ma długów ani nie inwestuje. analitycy zauważają jednak, że wysokie stopy dywidendy kończą się zazwyczaj nieciekawie. Są albo efektem zrządzenia losu, albo długoterminowego niedoinwestowania spółki. Ich zdaniem, w Netii mamy do czynienia z drugą sytuacją.
Więcej: Dywidendowy problem telekomów (dostęp płatny)