Ministerstwo Sprawa Wewnętrznych i Administracji odnotowało, że systematycznie spada liczba fałszywych alarmów dotyczących podłożenia ładunków wybuchowych. Z danych Centralnego Biura Śledczego Policji wynika, że od stycznia do lipca tego roku odnotowano 132 tego typu zgłoszenia. Dla porównania, w analogicznym okresie zeszłego roku, takich przypadków było 161. W tym roku policjanci zatrzymali już 76 osób podejrzanych o dokonanie fałszywych zgłoszeń.
Według resortu przyczyną spadku liczby fałszywych alarmów jest ustawa o działaniach antyterrorystycznych wprowadzona w lipcu 2016 r. Ograniczyła ona anonimowość potencjalnych sprawców fałszywych powiadomień, dzięki wprowadzeniu obowiązkowej rejestracji kart telefonicznych typu pre-paid.
Przed wprowadzeniem ustawy antyterrorystycznej liczba tego typu zgłoszeń wynosiła ponad 300 rocznie (2014 r. – 337, 2015 r. – 324, 2016 r. – 381). W zeszłym roku tego typu alarmów odnotowano już jednak o wiele mniej, bo 260.
Jak podkreśla MSWiA, fałszywe informacje o podłożeniu ładunków wybuchowych są bardzo kosztowne dla służb i dezorganizują pracę m.in. lotnisk, dworców i innych obiektów np. centrów handlowych. Z danych CBŚP wynika, że w tym roku, podobnie jak w minionym, najwięcej fałszywych alarmów odnotowano na Mazowszu (49 w 2018 r., 37 w 2017 r.) i na Śląsku (15 w 2018 r., 28 w 2017 r.).
Spadek liczby zgłoszeń wiąże się też ze zmniejszeniem liczby obiektów, które należało ewakuować. W 2018 r. przeprowadzono 64 ewakuacje, a przez cały zeszły rok 189 (w poprzednich latach były to jeszcze większe liczby – dla przykładu w 2014 r. przeprowadzono ewakuację 633 obiektów).