Sigfox, startup specjalizujący się w przeznaczonych dla Internetu Rzeczy sieciach LPWA, przedstawiany jako nadzieja „French Tech” został postawiony w stan upadłości - informuje francuski dziennik „Le Figaro”.
Postępowanie wszczął sąd w Tuluzie na wniosek prezesa spółki. Dotyczy zarówno Sigfox, jak i jego spółki zależnej Sigfox France SAS, operatora sieci Sigfox we Francji. Pierwsza faza to sześciomiesięczny okres obserwacyjny, który powinien pozwolić na zidentyfikowanie ewentualnych nowych właścicieli, którzy byliby zdolni zapewnić dalszy długoterminowy rozwój firmy i zaproponować utrzymanie miejsc pracy.
Sama firma swoje kłopoty tłumaczy trwającą od dwóch lat pandemią, która spowalnia działalność w sektorze, a jej pośrednim efektem są kłopoty z komponentami elektronicznymi, których od wielu miesięcy brakuje.
- Czynniki te w dużym stopniu wpłynęły na sytuację finansową firmy, a w szczególności na poziom jej zadłużenia - twierdzi Sigfox.
Sigfox działa od 2010 r. W tym czasie od inwestorów - byli wśród nich Salesforce, Intel, Samsung, NTT, SK Telecom i Total and Air Liquide - pozyskał ponad 300 mln dolarów na rozwój sieci i technologii. Ostatnia znana runda finansowania odbyła się w listopadzie 2016 r. i miała wartość 160 mln dolarów. We wrześniu ub.r. pojawiły się ostrzeżenia, że jeśli firma do końca 2021 r. nie zdobędzie dodatkowego finansowania, to może zbankrutować. W 2020 r. Sigfox przy przychodach na poziomie 24,2 mln euro miał niemal 91 mln euro straty, a jego zadłużenie wynosiło 118 mln euro.
Sieci Sigfox dostępne są w 75 krajach świata, w tym w Polsce, gdzie w ostatnich miesiącach nastąpił znaczący wzrost jej zasięgu. Sigfox w ostatnich 18 miesiącach redukował zatrudnienie, w tym przez program dobrowolnych odejść. W lutym ub.r. ze stanowiska prezesa zrezygnował Ludovic Le Moan, współzałożyciel firmy. Nowym prezesem został Jeremy Prince.