W ubiegłym tygodniu Międzynarodowa Unia Telekomunikacyjna (ITU) opublikowała dokument na temat ograniczeń w rozwoju sieci mobilnych powodowanych restrykcyjnymi normami emisji elektromagnetycznych. – W ciągu trzech lat trudno będzie z tego powodu obsłużyć 63 proc. wolumenu transmisji danych na terenach miejskich w Polsce – stwierdza ITU. Konkluzja nie bez wkładu ze strony polskich operatorów, i nie bez Polski jako modelu.
Nowe częstotliwości pomyślane dla sieci 5G – 700 MHz, 2,3 GHz, czy 3,6-3,8 GHz – będą w Polsce częściowo zmarnowane. Trudno je będzie wykorzystywać na obszarach miejskiej zabudowy, ponieważ promieniowanie z nowych systemów antenowych zsumowane z emisjami z dzisiaj użytkowanych urządzeń przekroczy restrykcyjne w naszym kraju normy promieniowania – to jedna z głównych konkluzji tzw. suplementu „The impact of RF-EMF exposure limits stricter than the ICNIRP or IEEE guidelines on 4G and 5G mobile network deployment”.
Dokument powstał dzięki istotnemu wkładowi polskich operatorów mobilnych i w dużej mierze oparty jest na znanym już w środowisku (choć jeszcze nie publikowanym szerzej) raporcie dla polskiej branży mobilnej opracowanym przez Boston Consulting Group w lutym br.
Suplement ITU szacuje, że tylko 23 proc. średniego stanu posiadania w spektrum radiowym każdego z polskich operatorów mobilnych może być w pełni wykorzystana na terenach o gęstej zabudowie. Wykorzystanie kolejnych 32 proc. jest problematyczne, a 45 proc. będzie niewykorzystana. Ten model zakłada rozdysponowanie wspomnianych wyżej trzech pasm dla 5G.
Trudność z wykorzystywaniem pasma już rozdzielonego oraz niemożność wykorzystania pasm rozdysponowanych w przyszłości oznaczają zaś kłopot z obsłużeniem rosnącego ruchu transmisji danych. Suplement ITU przyjmuje średnioroczny wzrost o 36 proc. do 2020 r., o 29 proc. do 2025 r. i o 15 proc. po 2030 r. Z tej symulacji zaś wynika, że w 2020 r. 63 proc. całkowitego wolumenu danych generowanych na terenach o gęstej zabudowie miejskiej i 31 proc. całkowitego wolumenu danych generowanych na terenach o luźniejszej zabudowie miejskiej (można to uśrednić do ok. 39-40 proc. wolumenu danych na terenach miejskich) nie znajdzie medium transmisyjnego z powodu trudności z wykorzystaniem zasobów radiowych.
Z czasem (wobec przewidywanego wzrostu wolumenu ruchu) problem ma narastać. W 2025 już ok. 80 proc. ruchu na terenach miejskich miałoby problemy z przeniesieniem, a w 2030 r. ok. 90 proc. Za 12 lat zacząłby się także problem z obsługą ruchu generowaną w obszarach podmiejskich, nie przewiduje się natomiast w tej perspektywie kłopotów z obsługą ruchu na terenach wiejskich.
Potencjalnie alternatywą dla instalowania nowych systemów transmisji w istniejących lokalizacjach jest budowa nowych lokalizacji sieci mobilnej. To rozwiązanie (o ile byłaby podaż miejsca) będzie kosztowne. Przy zakładanym wzroście ruchu, wymagałoby od 3 do 7 razy więcej lokalizacji sieci mobilnej. Z powodu ostrych norm PEM rozwiązaniem nie są również mikrokomórki.
– Ten problem dotyczy obecnie kilku krajów takich, jak Chiny, Indie, Polska, Rosja, Włochy i Szwajcaria, wybranych regionów Belgii, czy obszaru miejskiego Paryża – stwierdza suplement ITU, chociaż tak dokładnych modeli, jak dla Polski nie przedstawia.
Z dostępnych zestawień międzynarodowych widać, że w tych krajach normy są restrykcyjne, choć nie aż tak restrykcyjne, jak w Polsce. Z tym, że poza samą wartością limitu bardzo istotna jest metodologia wyznaczania: miejsce pomiaru oraz dopuszczalny czas ekspozycji na promieniowanie. Dlatego np. operatorzy we Włoszech mają kłopoty zbliżone do operatorów w Polsce, chociaż limity mają restrykcyjne, ale znacznie wyższe, niż w Polsce. Do tego stopnia, że na terenach miast budowa nowej sieci mobilnej przez Iliad ma napotykać duże trudności.
W Polsce problemem metodologicznym pomiarów jest także termin „miejsca dostępne dla ludności”, które stanowią podstawę do realnego określania wartości PEM, a które to pojęcie jest nieostre i podlega interpretacjom.
Biorąc pod uwagę trwające od kilku lat dyskusje o wpływie norm promieniowania elektromagnetycznego na inwestycje telekomunikacyjne w Polsce dokument ITU będzie zapewne szeroko kolportowany i omawiany.