Dzisiaj w Urzędzie Komunikacji Elektronicznejodbyło się spotkanie przedstawicieli operatorów z regulatorem w sprawie stanowiska Polski odnośnie propozycji ustalenia hurtowych stawek roamingowych w Europie. Zgodnie z naszymi przypuszczeniami, propozycja Komisji nie spotkała sie entuzjazmem polskich operatorów, aczkolwiek ich postawa nie jest jednolita.
Choć ewidentnie maksymalna stawka hurtowa w roamingu (0,04 euro za minutę) jest wyższa, niż efektywna cena minuty na polskim rynku detalicznym, to nie wszyscy rodzimi operatorzy uważają, że należy naciskać na obniżenie stawki hurtowej. Według niektórych, to może otworzyć europejski rynek na konkurencje ze strony jakiegoś globalnego gracza, który skorzysta z regulowanych cen roamingowych. Zamiast obniżać roamingowe stawki hurtowe, polskie sieci mogą przecież wnioskować o akceptację przez UKE dozwolonych przez rozporządzenie roamingowe opłat wyrównawczych (podwyższających detaliczne ceny roamingu) i w ten sposób nie dopuścić do strat. Tutaj zaś wszystko będzie zależało od krajowego organu regulacyjnego, który będzie akceptował poziom opłat wyrównawczych.
Co ciekawe, jeden z polskich operatorów uważa nawet, że maksymalna hurtowa opłata za transmisję danych w roamingu mogłaby być nawet jeszcze wyższa, niż proponuje Komisja (0,0085 euro za megabajt). Ten operator bowiem ma dodatnie saldo w transmisji roamingowej: goście więcej transferują w jego sieci, niż jego abonenci transferują w sieciach zagranicznych.
Wszyscy polscy operatorzy zgadzają się jednak, że niewłaściwa relacja hurtowych stawek roamingowych, do ostatecznie przyjętych stawek detalicznych, to zaproszenie do nadużyć telekomunikacyjnych. Takie przypadki ponoć zdarzają się już dzisiaj, wobec regulowanych taryf roamingowych w Europie.