Brytyjska rządowa grupa robocza ds. różnorodności dostawców jest zdania, że mniejsi producenci sprzętu telekomunikacyjnego powinni stać się znaczącymi dostawcami w brytyjskich sieciach 5G, gdy sprzęt chińskiego Huawei zostanie z nich usunięty – informuje dziennik „Financial Times”, powołując się raport tej grupy.
W jej ocenie, w połowie tej dekady mniejsi producenci powinni mieć łącznie nie mniej niż 25 proc. udział w brytyjskich sieciach 5G. Ich pozycja w kolejnych latach powinna rosnąć. Dziennik ocenia, że to jasny sygnał dla takich dostawców jak amerykańskie firmy Mavenir i Airspan, które swe szanse widzą m.in. w standardzie Open RAN. Zdaniem grupy roboczej, poza mniejszymi dostawcami, rząd brytyjski powinien również przyciągnąć na rodzimy rynek jednego lub dwóch dostawców średniej wielkości. W grę wchodzą tacy producenci, jak Samsung, czy NEC. Celem tych działań miałoby być stworzenie bezpośredniej konkurencji dla Ericssona i Nokii.
Grupa stwierdziła też, że Wielka Brytania i jej zachodni sojusznicy powinni współpracować w tworzeniu standardów, które stanowić będą podstawę kolejnych generacji technologii mobilnych. Grupa zauważa, że Chiny również dążą do zapewnienia wiodącej pozycji w tej dziedzinie. Zostało to zapisane przez Pekin w przemysłowej strategii China Standards 2035.
– Plan China Standards 2035 ma na celu umocnienie chińskiej pozycji jako dominującej w międzynarodowych pracach nad normami. (...) Wielka Brytania i jej sojusznicy muszą starać się sprostać temu wyzwaniu – te stwierdzenia z raportu cytuje FT.
Grupa, która powstała po decyzji o wykluczeniu od 2027 r. z sieci 5G sprzętu Huawei, składa się z przedstawicieli branży telekomunikacyjnej. Jest zdania, że brytyjski rząd nie musi partycypować w ponoszonych przez operatorów kosztach wymiany sprzętu Huawei (są szacowane na 2 mld funtów). Zamiast tego powinien rozważyć ulgi podatkowe dla operatorów wdrażających w swych sieciach 5G sprzęt mniejszych dostawców.