Federalna Agencja Lotnictwa (FAA) USA obawia się, że proponowane przez amerykańskich operatorów komórkowych, a wzorowane na francuskich rozwiązaniach tymczasowe środki zaradcze zastosowane w działających w paśmie C amerykańskich sieciach 5G nie rozwiążą problemu potencjalnych zagrożeń dla bezpieczeństwa lotów.
Nim w poniedziałek amerykańscy operatorzy komórkowi AT&T i Verizon zgodzili się na kolejne, tym razem 14 dniowe (do 19 stycznia) opóźnienie uruchomienia komercyjnych usług 5 G w paśmie C, ich szefowie ogłosili, że firmy są gotowe zastosować w okolicach priorytetowych lotnisk – ich liczba ma być nie większa niż 50 – tymczasowe ograniczenia wzorowane na stosowanych we Francji, gdzie amerykańskie samoloty lądują bezpiecznie.
Te dodatkowe dwa tygodnie mają pozwolić na kontynuowanie poszukiwań sposobu zminimalizowania ryzyka negatywnego wpływu sieci 5G na radiowysokościomierze oraz pozwolić FAA na zidentyfikowanie portów lotniczych o największym potencjalnym zagrożeniu zakłóceniami. Według FAA, mają też pozwolić operatorom na przygotowanie się do wprowadzenia ograniczeń.
FAA porównując tymczasowe rozwiązania proponowane przez sieci amerykańskie z tymi, które wprowadzono we Francji, agencja zauważa, że zasięg stref buforowych dla sieci 5G we Francji obejmuje 96 sekund lotu. Proponowane przez amerykańskich operatorów strefy obejmą jedynie 20 sekund.
Na dodatek, po tymczasowym obniżeniu do proponowanego przez operatorów poziomu mocy stacji bazowych nadal będą one emitowały sygnał z mocą 2,5-krotnie wyższą niż we Francji. Ponadto francuskie rozwiązanie nakazuje pochylenie anten w dół, czego nie ma w propozycjach amerykańskich operatorów.