Pojawienie się sieci 5G sprawi, że stacje bazowe będą wymagały łączy dosyłowych o znacznie większej przepływności, niż obecnie – twierdzi Ericsson i dodaje, że w ekstremalnych przypadkach będzie to 10 Gb/s, ale zaznacza, że większość stacji wymagać będzie łączy 1 Gb/s. Zdaniem Ericssona, łącza radiowe są w stanie poradzić sobie z wymaganiami sieci 5G.
Ericsson przewiduje, że w 2021 r. 65 proc. stacji bazowych na świecie korzystać będzie z radiowych łączy dosyłowych. Niemal cała reszta będzie korzystać z łączy światłowodowych. Oczekiwany wysoki udział łączy radiowych wynika z tego, że – według Ericssona – będą one dominowały w krajach rozwijających się (z wyłączeniem Chin) oraz w Europie.
Tymczasem według analityków IHS Markit, już w 2020 r. blisko połowa łączy dosyłowych będzie wykorzystywała światłowody. IHS podkreśla, że światłowody będą powoli wypierały łącza radiowe. Według analityków tej firmy globalny rynek takich łączy w tym roku wart będzie niemal tyle samo co w 2015 r., czyli ok. 8,3 mld dolarów, zaś do 2020 r. jego wartość wzrośnie do blisko 8,8 mld dolarów.
Ericsson przewiduje, że operatorzy korzystający z radiowych łączy dosyłowych będą migrowali w kierunku pasma E (70-80 GHz), które umożliwia korzystanie z szerokich bloków częstotliwości. Przykładem takiej migracji jest Polska, przy czym Ericsson sugeruje, że wybieranie przez polskich operatorów pasma E wynika głównie z przyczyn ekonomicznych – opłaty są od czterech do dziesięciu razy niższe niż w przypadku niższych pasm.
Jak zauważa IHS Markit, głównymi dostawcami łączy dosyłowych są Huawei, Ericsson, NEC, Nokia i Ceragon.
Można przy tym dodać, że według deklaracji zarządu Orange Polska, obecnie 60 proc. ich lokalizacji mobilnych podłączona jest do sieci liniami optycznymi.