Wrogie przejęcie dokonywane przez państwo, którego skutkiem będzie stłamszenie rodzimego biznesu? A może przeciwdziałanie wyprowadzaniu majątku ze spółki przez nierzetelny zarząd? – pisze Dziennik Gazeta Prawna o sprawie spółki Hawe.
Spór o przyszłość Grupy Kapitałowej Hawe wszedł właśnie w kulminacyjną fazę. Po jednej stronie stoi zarząd spółek reprezentowany przez Pawła Paluchowskiego. Po drugiej – Agencja Rozwoju Przemysłu, której Hawe winne jest 80 mln zł. A w tle rzesza prawników oraz sędziowie, którym nikt nie ufa. A także polityka w największym wydaniu.
Według Pawła Paluchowskiego ARP już jakiś czas temu zaczął knuć, w jaki sposób za bezcen przejąć przedsiębiorstwo z dużym potencjałem rozwoju i miało doprowadzić tylko do tego, by zarząd – pod groźbą likwidacji firmy – zgodził się na sprzedaż Hawe inwestorowi za ułamek realnej wartości. Tym inwestorem – zdaniem Hawe – miałaby być Polska Grupa Zbrojeniowa.
Stanowisko ARP w uproszczeniu brzmi tak: agencja w żadnym razie nie dąży do wrogiego przejęcia Hawe. Ale uważa, że sprzedaż przedsiębiorstwa inwestorowi jest jedynym słusznym wyjściem. A to dlatego, że tylko wówczas ARP odzyska swoje 80 mln zł. W restrukturyzację Hawe pod zarządem Paluchowskiego i jego ludzi agencja już nie wierzy. Jeśli najlepszą cenę za spółkę zaoferowałaby jednak PGZ, ARP będzie usatysfakcjonowana. Tak samo jak w przypadku, gdy godne pieniądze zaoferuje inny inwestor.
Więcej w: Mieć Hawe (dostęp płatny)