Zarządcy dróg chcą zmiany przepisów, które nakazują im budowę kanałów dla szybkiego internetu przy każdej przebudowie nawet krótkiego odcinka drogi. Podkreślają, że nie są przeciwni budowaniu kanałów technologicznych dla światłowodów. Chcą je stawiać, ale tam, gdzie ma to sens, i nie wyrzucając przy tym publicznych pieniędzy w błoto.
Zarządzający drogami chcieliby powrotu do przepisów obowiązujących przed październikiem 2019 r. (sprzed nowelizacji ustawy o drogach publicznych w ramach zmian w tzw. megaustawy; Dz.U. z 2019 r. poz. 1815 ze zm.). Wtedy zarządca dróg publicznych (innych niż drogi krajowe) musiał poinformować o zamiarze budowy lub przebudowy drogi i możliwości udostępnienia kanału technologicznego. Zawiadamiał o tym prezesa UKE. Jeżeli budową kanału nikt się nie zainteresował, nie było obowiązku jego budowy. Teraz jest inaczej. Zwolnić z tego obowiązku może jedynie minister cyfryzacji.
Minister zwalnia zarządcę drogi z obowiązku, np. jeżeli w pobliżu pasa drogowego jest już kanał lub linia światłowodowa. Tu jest jednak warunek. Linia musi mieć „wolne zasoby wystarczające do zaspokojenia potrzeb społecznych w zakresie dostępu do usług szerokopasmowych”. Kanału nie trzeba budować, gdy byłoby to „ekonomicznie nieracjonalne lub technicznie niemożliwe”.
Kryteria te według samorządowców nie są jednak jasne. Związek Powiatów Polskich chciałby ich uściślenia. Kolejny postulat to doprecyzowanie, czym jest przebudowa. Czy jest nią także rekonstrukcja przejścia dla pieszych i remont 100-m odcinka? Absurdów jest więcej.
Więcej w: Światłowód ma iść także w szczerym polu (dostęp płatny)