Aż trzy urzędy (UKE, UOKiK i UODO) walczą w Polsce z telemarketerami. Tyle, że niezbyt skutecznie. Pojedyncze kary nie ukrócą fali coraz bardziej uciążliwych telefonów – pisze Dziennik Gazeta Prawna.
Urząd Komunikacji Elektronicznej nałożył w tym roku dwie kary, tyle samo co Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Tymczasem każdego dnia tysiące Polaków jest nękanych niechcianymi połączeniami. Chyba najbardziej jaskrawy tego przykład przyniosło postępowanie przeciwko firmie Arstele. W czasie, gdy było ono prowadzone, telemarketerzy dwukrotnie dodzwonili się na telefony służbowe UOKiK i próbowali zaprosić jego pracowników na „badania medyczne”, które w rzeczywistości były prezentacją dziwnych urządzeń.
Co dziwne, do UKE, który jest głównym urzędem mającym zwalczać telemarketing bez zgody, trafia bardzo niewiele skarg. W całym 2018 r. wpłynęło zaledwie 190 takich zgłoszeń. Tymczasem do Urzędu Ochrony Danych Osobowych, który tą problematyką może zajmować się tylko pobocznie, wpłynęło w tym czasie 5,5 tys. skarg. Nie wiadomo, ile konkretnie dotyczyło telemarketingu, ale sam UODO przyznaje, że zgłoszeń jest dużo. A to oznacza, że osoby mające dość niechcianych telefonów intuicyjnie zwracają się z tym problemem do niewłaściwego urzędu. Według prawników, to nie sprzyja skuteczności przeciwdziałań. Czy to się zmieni?
Skuteczność w walce z telemarketingiem ma zapewnić współpraca nawiązana przez trzy urzędy – UKE, UOKiK i UODO
– W ramach tej współpracy wypracowywane jest stanowisko dotyczące wspólnych działań związanych ze zjawiskiem niechcianego i agresywnego telemarketingu. Na razie jest jednak za wcześnie, by mówić o szczegółach. Tym bardziej że sprawy związane z niechcianym telemarketingiem są bardzo skomplikowane – mówi gazecie Adam Sanocki, rzecznik prasowy prezesa UODO.
Więcej w: Skazani na podnoszenie słuchawki (dostęp płatny)