Resort cyfryzacji idzie na ostre starcie z operatorami. Pod wpływem ekologów forsuje przepisy, które utrudnią rozbudowę sieci komórkowych – pisze Dziennik Gazeta Prawna.
Plany resortu cyfryzacji budzą niezadowolenie operatorów. Krajowa Izba Gospodarcza Elektroniki i Telekomunikacji pisze do posłów pracujących nad megaustawą: „Z całą stanowczością sprzeciwiamy się wykreśleniu z projektu przepisów, które regulują prowadzenie inwestycji w sieci telekomunikacyjne. Z bliżej nieokreślonych przyczyn ustawodawca wycofuje się z wprowadzenia do porządku prawnego przepisów mających na celu likwidację barier inwestycyjnych w sieci zapewniające użytkownikom końcowym dostęp do nowoczesnych usług telekomunikacyjnych". Te „bliżej nieokreślone przyczyny”, to protesty kilku instytucji, które ze swoimi obawami dotarły do Kancelarii Prezydenta i za jej pośrednictwem przekonały rząd do swoich racji. Wywalczyły m.in powstanie specjalnego instytutu do badania zagrożenia promieniowaniem elektromagnetycznym.
W efekcie szefowa Ministerstwa Cyfryzacji Anna Streżyńska zdecydowała, że z nowelizacji ustawy zostanie wyrzucony art.6, który miał uprościć procedury lokowania stacji bazowych. Według niej niewiedza budzi demony, a nic nie zrobiono, by sytuację z promieniowaniem elektromagnetycznym wyjaśniać. Zauważa, że kilka lat temu, gdy pracowała w UKE, starano się szkolić i edukować w tym temacie, ale od czterech lat nic się nie działo. Zauważa, że przyczyniły się do tego telekomy brakiem otwartości na mieszkańców i ich obawy.
Przedstawiciel jednego z największych w kraju operatorów telekomunikacyjnych wykłada gazecie swoje zdanie: „Rozumiemy, że Ministerstwu Cyfryzacji zależy na szybszym procedowaniu megaustawy, nam też to leży na sercu, ale dopuszczenie ekstremalnych opinii do procesu legislacyjnego jest niebezpieczne".
Więcej w: Nowy instytut zbada promieniowanie (dostęp płatny)