Ile kosztuje minuta rozmowy z telefonu komórkowego, rozpoczynana przez podróżującego po krajach Unii Europejskiej? Od 30 kwietnia nie będzie jednej prostej odpowiedzi na to pytanie dla wszystkich abonentów telefonii komórkowej w Polsce – pisze Rzeczpospolita. Dobrą informacja dla konsumentów i przedsiębiorstw będących klientami telekomów jest taka, że od 30 kwietnia za usługi w roamingu unijnym znakomita większość użytkowników zapłaci mniej.
Różne będą też opłaty za wysłanego SMS, MMS, czy za dostęp do mobilnego internetu. Jedna cena – wynosząca zaledwie 5 groszy, czyli 60 proc. mniej niż przez blisko dwa ostatnie lata – obowiązywać będzie natomiast za odebranie połączenia przychodzącego. A to właśnie z tej usługi korzystamy w roamingu najczęściej.
Operatorzy różnie podeszli do prezentacji nowych cen w unijnym roamingu. Polkomtel opublikował blisko 40 cenników w odrębnych plikach, praktycznie dla każdej taryfy osobny. P4, operator sieci Play, przygotował jeden plik zarówno z taryfami dla indywidualnych klientów, jak i dla firm. T-Mobile Polska i Orange Polska utworzyły grupy z cenników dla podobnych abonamentów i każdej grupie przypisały odpowiednie ceny usług w roamingu.
To co korzystne dla klientów, negatywnie odbije się na finansach operatorów. Pojawiają się pierwsze nieoficjalne szacunki, że ich wpływy z roamingu aktywnego (z usług wykorzystywanych przez abonentów za granicą) mogą spaść w tym roku o 50 proc., mimo wzrostu wykorzystania usług. Jeśli przyjąć, że w 2015 r. wpływy sięgały około 1 mld zł, w ciągu 12 miesięcy od wprowadzenia zmian mogą spaść do około 0,5 mld zł.
Więcej w: Majówka w Unii ze smartfonem (dostęp płatny)